Czyja to Ojczyzna?

Czyja to ojczyzna?

Gdzie zamiast polszczyzny coraz więcej obczyzny

a grypsera i wszelki język prostacki zastąpił literacki?

W której do komendanta się strzela, a świnia rżnie bohatera?

Tam, gdzie generał w armii to przykład zwyklej kanalii.

Czy szarego obywatela, którego się ze „skóry się odziera”?

A może jest ona tego, któremu nie starcza do „pierwszego”?

Czy mają ją społeczne sieroty, dla których nie ma roboty,

i które dziś się zmusza na „saksy” wyruszać?

A może renciści i starce, którym nie starcza na żarcie

A gdy się najedzą to bez leków siedzą?

Czy cała ta zgnilizna to jest ich ojczyzna?

Czy ten zakątek ładny, którego jeszcze nie skradli?

 

A czyja ta ojczyzna?

Ta, co jest piękna i nowa, ale broń Boże ludowa.

Na pokaz zadbana – przesadnie „perfumowana”,

żeby nie czuć było u pana smrodu dawnego chama.

Na czele stoi już nowa inteligencja styropianowa.

Przed nimi na świeczniku jest warstwa polityków

oraz biznesmen niegłupi, który wie, kogo złupić

Wielu dla niepoznaki przebrało się we fraki,

udają klasą nie nową – ponoć rodowodową?

Gotów jest to przyklepać zawsze przebiegły klecha,

co lud zwodził i zwodzi, że władza od Boga pochodzi.

Kwartet stworzyli wyborny, każdy w nim jest pokorny.

Bo wiedzą, że to się opłaci, bo – oni! są i będą bogaci.

Pójdą na każde łajdactwo, żeby poskromić „prostactwo”.

Innym mówią – wynocha! Jeśli ojczyzny nie kocha.

 

Ojczyzny bywają różne!

Ta profitentów jest piękna i nowa.

A ta prekariatu –  raczej chu …wa!

 

28.06.2012 r.

 

powrót