Na Hipokryzjusza

 Wprzódy lekarz swe zdania

miał wypełniać z powołania.

Przyjść z pomocą bez zapłaty

czy żeś biedny, czyś bogaty.

 

Te przepiękne ideały –

no  niestety – nie ostały

Lekarz to człowiek bogaty

I dostępny dla bogatych.

 

Pewnie mi ktoś nie uwierzy,

lekarz wszystko forsą mierzy.

Wszystko mu się pomieszało

Bez skrupułów woła – mało!

 

Gdy pieniędzy nie dołożą,

to głodowym strajkiem grożą.

Zaś, grzeszący nierozwagą,

straszą, że z Polski wyjadą.

 

Próg moralnej wrażliwości

bardzo mocno się uprościł

Hipokrates się obrusza –

robią mnie w Hipokryzjusza!

 

Bronisław Morawski

9.11.2017 r.

 

powrót