Na Hipokryzjusza Wprzódy lekarz swe zdania miał wypełniać z powołania. Przyjść z pomocą bez zapłaty czy żeś biedny, czyś bogaty.
Te przepiękne ideały – no niestety – nie ostały Lekarz to człowiek bogaty I dostępny dla bogatych.
Pewnie mi ktoś nie uwierzy, lekarz wszystko forsą mierzy. Wszystko mu się pomieszało Bez skrupułów woła – mało!
Gdy pieniędzy nie dołożą, to głodowym strajkiem grożą. Zaś, grzeszący nierozwagą, straszą, że z Polski wyjadą.
Próg moralnej wrażliwości bardzo mocno się uprościł Hipokrates się obrusza – robią mnie w Hipokryzjusza!
Bronisław Morawski 9.11.2017 r.
|